niedziela, 23 czerwca 2013

Dzień idealnego ojca

Dziś jest dzień ojca. Od piątku w radiu Warszawa możemy usłyszeć świadectwa przeróżnych osób, na temat tego, kim jest albo był dla nich ich ojciec. Jak na razie słyszałam tylko dobre świadectwa, mówiono wręcz o niemal idealnych ojcach. Nie pojawiło się jeszcze świadectwo osoby, która by mówiła np. że pochodzi z rozbitej rodziny albo, że nie wie co to znaczy kochający ojciec. Bardzo się cieszę i dziękuję Bogu, że tylu moich braci i sióstr żyje w szczęśliwych i nierozbitych rodzinach. Ja jednak czuję się przy nich wyobcowana i nierozumiana. Trudno mi uniknąć wrażenia, że jestem przy nich chrześcijanką drugiej kategorii i zakałą w Kościele tylko dlatego, że pochodzę z rozbitej rodziny. Tak na marginesie, słyszałam, że Kościół jest dla tych co nie są idealni.
Nie spotkałam się jeszcze z duszpasterstwami dla osób z rozbitych rodzin. Czyżby rozbita rodzina była wciąż tematem tabu dla poszczególnych środowisk chrześcijańskich na terenie Polski? Mam jednak nadzieję, że takowe duszpasterstwa w Polsce istnieją. Zresztą, proszę o nie w moich modlitwach. A jeśli one nie istnieją, to bardzo źle to świadczy o nas, polskich chrześcijanach. Bo troska o rodzinę obejmuje właśnie takie rodziny, a nie tylko te w których jest dużo dzieci i wszyscy mają się dobrze. Zdrowi nie potrzebują lekarza. Chcę uczcić ojca, ale prawdziwego ojca, nie tego idealnego. Mojego ojca który był jaki był, ale pozostanie na zawsze w mojej pamięci. To przez niego Bóg dał mi życie i przez niego pokazywał mi świat. Nie obchodzą mnie ci pseudo - pobożni tatusiowie w tanich koszulach zapiętych aż po ostatni guzik którzy na okolicznościowych festynach i piknikach pokazują jakimi to są cudownymi ojcami i ile to oni mają dzieci - nie to,co "bezbożni". Takim ludziom proponuję jeszcze raz przyjrzeć się Świętej Rodzinie, tam było tylko jedno Dziecko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz